muller
Wielki Wszechwiedzący
Dołączył: 31 Mar 2010
Posty: 2484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta
|
 Wysłany: Sob 14:06, 03 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
część 1
A więc czas zdać relacje z najlepszego koncertu na jakim kiedykolwiek byłam!! Tak, bo nic nie umywa się do show jakie zrobił w Dolinie Alice Cooper! No, jedynie Prince stoi troszeczkę wyżej, bo miał genialny kontakt z publiką. Oczywiście pan Cooper też niesamowicie bawił się razem z nami, ale o tym później.
A więc, gdy dotarłam do Słupska, wychodząc z PKP powitał mnie wieeelki plakat z Alice, ale nic poza tym. nie było wskazówek, gdzie mam jechać ani nic z tych rzeczy. Miasto wyludnione i nic nie wskazywało na to, że gwiazda glamu ma zawitać tu o 22. Jednak po info w pksie dotarłam do Doliny (po drodze nie było znaków na festiwal. NIC!!! Nie jak na Opnerze, gdzie wszystko było ładnie oznaczone) i ok 18 weszłam na teren amfiteatru jako jedna z pierwszych. Oczywiście przy wejściu było stoisko z koszulkami i gadżetami (koszulka równa cenie biletu 150 zeta, kupowałam bilet za 180, a dolarówka z Cooperem za 5 dych <fplam>) i co druga osoba miała tę samą koszulkę. Tylko jakoś moja z czasów Elected się nie powtórzyła xD Więcej było dzieciaków a la metale w glanach, niekiedy w koszulkach metalliki czy iron maiden  i z kostkami na plecach niż rockowców czy glamowców. Pierwszy minus za publikę. Amfiteatr wcale nie nie był specjalnie wielki a "płyta" miała z 3 metry. Stałam zupełnie z przodu i tylko podwyższenie wysypane żwirem dzieliło mnie od sceny. Tutaj daję zdjęcie jak to wyglądało:
To podwyższenie miało też 3 metry, więc byłam baardzo blisko. Początkowo był jakiś support Steak Number Eight - dziwna muzyka. Więcej grania niż śpiewania, przeciąganie solówek, których nie ma w sumie. A jak spiewanie to meeega darcie mordy. Dobra. Zeszli. Pan Cooper jest bardzo punktualny i równo o 22 członkowie zespołu zaczęli wychodzić. 2 gitarzystów, basista i gitarzysta Michaela Jackosona  Tommy i własnie Orianthi stali po prawej stronie przede mną. I zaczęło się. Scenografia jak w horrorze Tima Butrona. Wszyscy wymalowani w stylu Jokera, stroje z lateksu i skóry, mroczne gadżety no i Alice Cooper w czarno-czerwonym garniaku Nie będę podawać kawałków, gdyż tu znajdziecie setlistę [link widoczny dla zalogowanych]
No, ale na House Of Fire Alice przeszedł na moją stronę a scena była mocno oświetlona, więc widziałam jak nawiązaliśmy kontakt wzrokowy xD On tam śpiewa, a ja się do niego śmieję i jeszcze Alice wymachiwał laską, którą wytknął w moim kierunku... Padłam... W moim "terenie" byłam jedyną dziewczyną, bo tak się złożyło, że akurat chłopacy dookoła mnie stali, więc dośc łatwo było mnie zauważyć. Co chwila również latały kostki, więc średnio co 2 osoba miała kostkę ;D no a Alice również ciskał różnymi rzeczami np, włąsnie swoją laską, naszyjnikami, dolarami czy balonami. Przy "Caffeine" wziął wielki kubek od kawy i chował się przed wszystkimi jakby ci próbowali mu go zabrać xD Przebrał się na "Welcome to my Nightmare" w swój charakterystyczny strój. Kto nie zna niech spojrzy chociażby na plakat z festiwalu  Później było "Feed My Frankenstein" w którym Alice odgrywał rolę szalonego naukowca, który sam przeprowadza na sobie eksperyment. I szkielety wprowadziły wielką machinę, w którą wszedł. Wszystko wybuchło, chore odgłosy zaczęły się wydobywać z maszyny, syk i dym, aż w końcu na scenę wtoczyła się ponad 2 i pół metrowa kukła CooperSteina!!! No szok! Chodziła po scenie i śpiewała! :O niesamowite! Następnie zaraz po tym zaczęło się "Ballad OF Dwight Fry", które Alice standardowo śpiewa w kaftanie bezpieczeństwa. Pomogli mu w tym: 2 katów i straszna pielegniarka Michelle. Na koniec utworu wjechała ogromna gilotyna, w którą wcisnęli Coopera. No i obcięli mu głowę! :O i bawili się nią! Kat wyszedł do publiczności i wyciągał ją w naszą stronę. Była to chwila grozy, jednak po chwili wyszedł Alice i wszystko wróciło do normy zaczęłam się tak drzeć, że wszyscy się zaśmiali xD Później Alice podnosił po kolei groby, na których widniały nazwiska Morrisona, Lennona, Hendrixa i Moona. W między czasie wszyscy członkowie zespołu wychodzili do publiczności Alice praktycznie nie opuszczał żwirku to właśnie wtedy Tommy wyszedł do nas i grał zaraz przede mną!   I rzucił kostkę, która praktycznie wpadła mi w dekolt xD hahahahah później wracał jeszcze do nas kilka razy, ale znów stanął przede mną i grał mi na głową :3 więc gitarkę i nogi Tommy'ego mam obmacane xD hahaha patrzyłam się na niego jak zahipnotyzowana... W pewnym momencie też Ryan Roxie (znany również ze współpracy ze Slashem) przeszedł na naszą stronę i zaczął się wdzięczyć. Wtedy praktycznie wszyscy patrzyli na Alice a ja zaczęłam się śmiać z popisów Ryana, który to zauważył i po prostu zaczął się szczerzyć, pokazywać na mnie i w końcu rzucił kostką, która niestety zatrzymała się w połowie drogi xD no i na koniec wszyscy wyszli do publiczności i zaczęli rozdawać kostki i Tommy oczywiście jako że byliśmy po jego stronie przyszedł do nas. Pełno rąk było wyciągniętych w jego stronę, ale się zdziwiłam, gdy zobaczyłam że wkłada mi jedną w rękę prosto i jeszcze potem mi uścisnął rękę, uśmiechając się genialnie *-* hehe a na pamiątke ukradłam jeden z banerów z Alice w słupskim centrum 
Cały czas nie mogę wyjść z szoku w jaki nas wpędzili... Niesamowite i wyjątkowe... Warto było wszystkiego!!!
Ostatnio zmieniony przez muller dnia Sob 14:12, 03 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
