Arctic Monkeys

Charmer

Jakby nie patrzeć, to jednak trochę chamskie w stosunku do fanów. Wyjeżdżają do tej Ameryki, robią wielkie halo, a potem wracają tylko z 10 kawałkami?! Przez ten rok i tyle gadania postaraliby się o chociaż 2 więcej...

Tragedia.... Shocked

Thank God, że Matt i Nick trzymają fason nadal.

Arizona

Charmer

Jasne....
Ja jednak wolę krótsze i bardziej różnorodne Razz

Po prostu trochę więcej się po nich spodziewałam....

Luśka

Ja właśnie ostanio zauważyłam, że wolę krótsze płyty. I krótsze utwory. Np. czasem wkurzają mnie piosenki Coldplay, bo się tak ciągną w nieskończoność. A inne mogłyby trwać i trwać i trwać, jak np. 'Meeting Place' albo 'I'll Be Your Mirror', czy 'Arizona'...
Wiecie, takie 'kieszonkowe' płyty są dobre, jak nie masz dużo czasu, a chcesz czegoś posłuchać przed wyjściem. No i więcej utworów, znaczy więcej możliwości pomyłek. Jeśli chłopaki nie mają dobrych pomysłów, to niech skończą na 10 ale dobrych piosenkach Very Happy

mmmartynek

a ja tam lubie płyty Arcticów właśnie za to ze są któtkie, sensowne i na temat Smile

Ich kompozycje są bardzo mocne, dynamiczne i hałaśliwe, wiec gdyby taką płyte rozciągnąć do godziny mogło by to być ciężkie do strawienia na jeden raz.

Monika

Jezus Maria, po prawej to Jamie? Shocked

Naprawdę? Myślałam,że ktoś nowy.

Narcyz

[link widoczny dla zalogowanych] Alex poskarżył się NME ;p, ale może ma rację ; ] jeśli ktoś słyszał nowe piosenki, to czy może opisać mniej więcej? z tego co czytałem, to bardziej psychodeliczne z naleciałościami brzmieniowymi z lat 60. czyli mniej więcej tak jak zapowiadali] przez tą je**** szkołę musiałem zostać w domu...ech..

Charmer

Crying Lightning jest cudowne. Bardzo mi się podoba, ale to sam możesz obejrzeć i usłyszeć na youtube, bo na Big Day Out w Australii już to grali.
Tak samo Pretty Visitors, którym zaczęli swój czwartkowy koncert - świetne! Trochę mało pamiętam, w taki szał wpadłam, ale obie te piosenki mi się bardzo podobają. Są trochę wolniejsze, cięższe w brzmieniu i rzeczywiście z lekka psychodeliczne.
Tu masz Secret Door - jakoś nie najlepsza, ale coś słychać. Jednak jak dla mnie na granie na festiwalach trochę za wolne.
http://www.youtube.com/watch?v=2Wz9Gx0FKuQ

Nie mogę nigdzie znaleźć ostatniej piosenki, ale też raczej należała do wolnych.

Narcyz

O naszym festiwalu i występie AM, z perspektywy Jamiego Fullerton'a
[link widoczny dla zalogowanych]

całkiem interesujące : )

Luśka

A naprawdę było tak beznadziejnie na ich koncercie? Bo ja doszłam do wniosku, siedząc w domu i załamując się, że nie zobaczę dwóch moich ulubionych zespołów na żywo w naszym pięknym kraju (do tego też zaczynam się przekonywać, skoro nawet za granicą nas chwalą), że jednak AM są u mnie na piewrszym miejscu. Bardziej byłam podekscytowana na myśl o zobaczeniu Alexa w tv niż kOL, może dlatego, że ich zdarzało mi się złapać w polskiej tv, chociażby na mtv Wink

A co do Crying Lightning, no to ja jednak mam nadzieję, że wersja studyjna będzie trochę inna niż ta, którą słyszałam chyba na Big Day Out. Jest taka ponura, czy raczej lepsze będzie określenie złowieszcza i nie wyobrażam sobie, jak mogłaby stać się wielkim hitem.

Charmer

Według mnie w ogóle nie było beznadziejnie. Chyba jestem za dużą fanką, żeby oceniać ich negatywnie. Zagrali bardzo dobrze, każdą piosenkę.
Wszyscy narzekają zapewne na problemy techniczne i brak kontaktu Alexa z publicznością i mało hitów. Fakt, mało co mówił, ale on po prostu taki już jest. Oni po prostu grają muzykę, a nie rzucają się po scenie. I wydaje mi się, że też podeszli do tego koncertu jako koncert dla prawdziwych fanów, a nie dla przypadkowych ludzi. Dlatego było więcej mało znanych przez wszystkich piosenek.
http://www.youtube.com/watch?v=f7x5zLmU-sU
Wersja Crying Lightning z Open'era. Według mnie jest świetna. Ma inny klimat, ale to dobrze. I jak najbardziej może być hitem.

Luśka

Zobaczymy, jak usłyszymy na płycie i w radiu Very Happy

A co do koncertu, to chyba byłabym zawiedziona, że nie zagrali 'A certain romance', bo to wg mnie ich najlepsza piosenka na zakończenie występu.

Charmer

Ja byłam zawiedziona, że nie zagrali Teddy Picker, bo to moja ich ulubiona piosenka zaraz po Still Take You Home.
Na Brianstorm, I Bet You Look i Still Take You Home właśnie, było największe szaleństwo. Wszyscy skakali. I dla tych trzech piosenek warto było iść na ten koncert Very Happy

BM

Szkoda, że nie miałam karnetu na 2 lipca i ich nie zobaczyłam...
Kurde Confused

feba

ja jakbym nie miała karnetu na 2 lipca to bym nie smuciła się ani trochę, jak dla mnie najgorszy koncert jaki widziałam na festiwalu. jakby ktoś wyszedł i puścił płytę i sobie poszedł, w dodatku alex jak lump jakiś wyglądał Sad

szkoda, bo ten jeden koncert spsuł mi totalnie opinię o tak świetnym zespole :/